Feliks zamarł słysząc te słowa. Arthur zawsze miał
swoje teorie o innych światach, wymiarach, magii i tym podobnych, ale nikt mu w
nie nie wierzył. I nagle co? Miało się okazać, że ten nawiedzony gość miał cały
czas rację? Ale przecież Polska nie zrobił nic, co mogłoby go przenieść…
Żadnych rytuałów, magicznych portali. Jakim więc cudem miał się gdziekolwiek
przenieść?!
- N-nie wiem – mruknął cicho i otworzył „klatkę”
Anglii. Czuł się strasznie głupio, mówiąc o takich rzeczach. – Po prostu… U
mnie jest inaczej. Choć dalej mam totalną nadzieję, że to jakiś głupi sen, a ja
zaraz się obudzę i wszystko będzie jak zwykle.
Arthur
zignorował ostatnie zdanie Polski i usiadł wygodnie na jego dłoni. Od tak dawna
czekał na jakiś dowód swojej racji, a tu pojawia się Feliks, teoretycznie taki
jak zawsze, i podaje mu go na tacy?! Boże chroń królową, sprawiedliwość jednak
istnieje!
- Wypowiadałeś życzenie? – zapytał rzeczowym tonem. –
Jakiekolwiek. By w twoim życiu było inaczej, by coś się zmieniło…
- By było ciekawiej? – przerwał mu pobladły Polska, po
czym opuścił głowę, z hukiem uderzając czołem o stół. Teraz dopiero zrozumiał
swój błąd. Chciał ciekawego świata? No cóż, na pewno pobudka z żeńską, półnagą
wersją Francji do nudnych i pospolitych nie należała. Poczuł, że nagle wcale a
wcale nie ma ochoty na ciekawość! Bo po co, skoro w tym świecie nie wiadomo
było, czego się trzymać? Nie miał pojęcia, jak zmienili się jego przyjaciele. Czy
w ogóle miał tu jeszcze przyjaciół? Jacy byli? Czy Węgry wciąż była tą samą
kochaną osobą z patelnią pod pachą? Ukraina wciąż nie skrzywdziłaby muchy? A
Licia…?
- Musisz mi pomóc wrócić! – zawołał Feliks unosząc się
gwałtownie i prawie upuszczając Anglię. – To da się zrobić, prawda? Wypowiem
wieczorem życzenie i wrócę?
- Obawiam się, że to nie będzie takie proste – odrzekł
sucho Brytyjczyk, poprawiając się na dłoni Polski i rzucając mu spojrzenie „uważaj
na mnie!”. – Jedno życzenie na rok w takich sprawach, takie są prawa magii.
- Ciebie wezwałem!
- Ja mam własne prawa, cholera! – zaperzył się Arthur.
Wyglądało na to, że on stał ponad prawami magii i bardzo się tym szczycił. –
Musiałbym wypowiedzieć specjalne zaklęcie, ale do tego jest mi potrzebne trochę
rzeczy, a nie będę jeździł po całym świecie i ci szukał! Mam swoje sprawy,
kurna!
Feliks
westchnął. Wyglądało na to, że Anglia zaperzył się wyjątkowo, unosząc dumą i
honorem. Problem polegał na tym, że Polska nie miał po prostu czasu na jego
fochy i nie miał zamiaru ich znosić. Normalnie zapewne nie miałby wiele do
powiedzenia, ale w tym momencie postanowił wykorzystać coś, co zazwyczaj nigdy
mu się nie przydawało, wręcz przeciwnie – sprawiało same kłopoty. Postanowił
wykorzystać swój wzrost.
Mianowicie
ścisnął Arthura i podniósł go na wysokość oczu, ale w takiej odległości, by
wkurzona wróżka nie mogła mu ich wydrapać w ataku wściekłości, który właśnie się
zaczął. Anglia próbował się wyswobodzić, rzucał się, machał rączkami – wszystko
na nic.
- Słuchaj mnie – warknął Feliks. – Chcę wrócić do
swojego domu, rozumiesz? Powiesz mi, co mam ci przynieść, a ja ci to przyniosę.
Potem wypowiesz zaklęcie i wszystko będzie dobrze. Jasne?
Maluch
próbował mu napluć w twarz, ale w zamian za tę zniewagę zawisł głową w dół. Zareagował
wyjątkowo energicznie – zaczął coś krzyczeć piskliwym głosem, aż w końcu
wrzasnął „Dobra dobra!”, na co Polska znów odwrócił go do normalnej pozycji i
rozluźnił chwyt.
- Prawie mi złamałeś żebra – poskarżył się Anglia, ale
nie zrobił tym wrażenia na Polaku. Widząc to zrobił obrażoną minkę godną
angielskiej księżniczki i machnął różdżką. Na stole pojawiła się lista
potrzebnych rzeczy, na szczęście normalnych rozmiarów. Feliks pochylił się i
przeczytał.
Lista
składników
Jad wampira
Włos nimfy
Spojrzenie meduzy
Serce kamiennego golema
Pióro gryfa
Sierść z ogona wilkołaka
Łza sfinksa
Pazur smoka
„NASZ FELIKS?!” Polska odetchnął głośno. Musiał się spieszyć,
jeśli nie chciał dać narozrabiać swojemu sobowtórowi.
- Gdzie mam zacząć? – zapytał drżącym głosem.
Chyba nie mam się do czego przyczepić (albo nie pamiętam) x'D Pisz, czekam na ciąg dalszy. Bardziej mnie interesuje zachowanie tego drugiego Feliksa...
OdpowiedzUsuńAnglia jako wróżka *q*
OdpowiedzUsuńA Francja jako diabeł... To Anglia powinien być aniołkiem (Brytanii), siedzieć na przeciwległym ramieniu i kłócić się z Francją...
Zrobienie z Francisa kobiety mi się nie podobało ale od momentu zrobienia z Arturka wróżki jestem fanką woich opowiadań ^^